SIŁA WSPARCIA AUTORYTETU
NAUCZYCIELKA, PANI DYREKTOR, DOKTOROWA I ANIOŁ STRÓŻ W JEDNYM z cyklu SAMO ŻYCIE z Historii pomarańczowej ciżemki
Jako mała dziewczynka mieszkałam w drewnianym domku w maleńkiej wiosce, kilka domów na krzyż, gdzie w czasach bez googla nie było jej nawet na mapach. Odkąd pamiętam byłam najmniejsza w klasie i zawsze uśmiechnięta, ale niepewna siebie i zagubiona. Przez wiele lat chodziłam do szkoły podstawowej do sąsiedniej wsi ponad 3 km przez pola i las. Chodziłam, bo nie było wówczas samochodów ( o przepraszam był 1 w całej wsi i 1 telefon też na wioskę był -u sołtysa). Rower na początku lat 80-siątych też był rarytasem, który dostawało się dopiero na komunię. W zerówce ciągle płakałam, tęskniłam za domem. Dobrze, że wychowawczyni pozwalała moim braciom na przerwach przychodzić i pocieszać płaczące dziewczątko.
Od pierwszej klasy skończył się płacz i zaczął się pęd do wiedzy. Cieszyła mnie nauka czytania i pisania i tu wchodziłam w cudowny czarodziejski świat baśni, opowiadań, powieści. Wypożyczałam z biblioteki książki, które kopciuszka przemieniały w księżniczkę. A to wszystko za sprawą Pani od Polskiego, która zasiała ziarenko miłości do książek i wiedzy. Pokazała mi okno na świat, podsuwając coraz to ciekawsze książki. Tak pięknie o nich mówiła, że czym prędzej biegłam do szkolnej biblioteki, wypożyczałam je i ,,połykałam” kolejne tomy. Czytałam po nocach zapominając o bożym świecie z książką na kolanach w swoim “pokoiku za szafą”, na który dziadziuś mówił grucka. To był mój kawałek podłogi wydzielone 1m x 2m z pokoju babci Andzi i dziadka Józia. Jedną ścianą był tył wielkiej drewnianej czterodrzwiowej szafy, gdzie babcia w pościeli i ręcznikach kamuflowała cukierki, a drugą ścianką był mój regał z książkami. O tych książkach potem.
Kiedy miałam 10 lat Pani Dyrektor Maria R zauważyła na lekcji polskiego, że ja siedząca w pierwszej ławce ze swoją przyjaciółką Edytką (tą samą od 40-stu lat), wciąż najmniejsza w klasie wzorowa uczennica, robię pod ławką na szydełku ciapcie z pomarańczowej wełny (Ta wełna to zdobycz, dostała ją mama od koleżanki “spod lady” i schowała w drewnianej trzydrzwiowej szafie w naszym stołowym pokoju, który był jednocześnie sypialnią całej rodziny. Ale że uwielbiałam robić na drutach to żadna skrytka nie była dość trudna do wytropienia).
A ja robiłam pomarańczowe ciżemki, mikrobuciki, dla swojego małego braciszka. Myślałam, że Pani Maria się zdenerwuje, a ona…. ta zawsze wymagająca Nauczycielka uśmiechnęła się, obejrzała “to dzieło”, zapytała dla kogo te buciki i najnormalniej w świecie pochwaliła mnie.
Powiedziała mi wtedy:
“Krysiu masz talent, jaką ty jesteś wspaniałą siostrą. Jesteś taka kreatywna…” (potem wyszukałam w słowniku w bibliotece, bo wujka google nie było, że to znaczy pomysłowa, odkrywcza, twórcza) .
” …teraz schowaj wełnę do tornistra, uczymy się polskiego, ale jesteś zdolna więc w każdej wolnej chwili masz rozwijać swoje talenty”.?♀️
Pani Maria w oczach tej małej dziewczynki była kolorowym ptakiem w małej wiejskiej szkole. Była dystyngowana (elegancka, pełna dobrych manier), nosiła często kolorowe robione na szydełku wełniane chusty i miała zwykle usta pomalowane piękną czerwoną szminką. Ja, mała dziewczynka byłam wpatrzona w nią jak w obrazek i oczy mi się rozszerzały z podziwu na ogrom wiedzy jaki posiadała Nauczycielka. Przekazując wiedzę zawsze dawała jakieś smaczki, podnosiła uczniom samoocenę. Myślałam sobie ,,jeśli Słowacki był półsierotą tak jak ja i tworzył TAAKIE dzieła, to może ja też mogę kiedyś coś cennego stworzyć.
Byłam wzorową uczennicą , zawsze na koniec roku szkolnego otrzymywałam w nagrodę książki:
– za bardzo dobre wyniki w nauce i wzorowe sprawowanie
– za największą ilość przeczytanych książek
– za 100% frekwencję (tzn. nie opuściłam ani jednego dnia nauki w szkole)
Uwielbiałam te książki. Ustawiałam na swoim regale w”grucce” i marzyłam, że kiedyś będę mogła mieć każdą książkę, jaką tylko zechcę. W tamtych czasach nie mogłam tego zrobić z takich oto prozaicznych przyczyn:
RAZ: nie było pieniędzy
DWA: nic nie było w sklepach oprócz pustych półek.
Ta 100% frekwencja była możliwością ,,zapracowania” na kolejną książkę do malutkiej dziecięcej biblioteczki.
Pewnego razu zachorowałam. Mama zawiozła mnie do lekarza na rowerze na bagażniku czy na ramie (pamiętacie taki ruski rower z ramą? ) 3 km do tej samej wioski gdzie szkoła. Pan doktor (prywatnie mąż Nauczycielki, Dyrektorki Szkoły Pani Marii) od razu zdiagnozował świnkę. Choroba zakaźna, zakaz chodzenia do szkoły co najmniej tydzień. Frekwencja spadnie, książki-nagrody nie będzie. Smutna wsiadałam już na bagażnik, gdy wybiegła z domu Nauczycielka, pani doktorowa (bo lekarz gabinet miał w domu). Pani Maria poprosiła moją mamę abyśmy zaczekały.
Powiedziała: ,,Krysiu ty teraz musisz się leczyć, pozostać w domu, żeby kolegów i koleżanek nie zarazić, ale w domu możesz czytać książki, bo ty jesteś zdolna, i TY MUSISZ IŚĆ NA STUDIA! Ja ci przyślę książki do czytania.”
Jak powiedziała tak zrobiła. Już następnego dnia po lekcjach koledzy ze szkoły przytaszczyli 6 książek z biblioteki od Pani Marii, Nauczycielki polskiego, Dyrektorki Szkoły, Doktorowej i Anioła Stróża.
To był grubo ponad 30 lat temu, a 2 Lata przed jej śmiercią odwiedziłam swoją Nauczycielkę, zdążyłam jej podziękować, powiedzieć, że dzięki niej skończyłam studia. Chciałam, żeby wiedziała, że ona Nauczycielka jest BARDZO WAŻNA w moim życiu, bo bez niej ta mała dziewczynka nie tylko nie poszłaby na studia, ba ❗ nawet nie pomyślałaby, że to zakompleksione biedne dziecko, półsierota ze wsi może iść gdzie chce i robić to co tylko sobie wymarzy.
Pewnie nie zwiedzałabym świata, nie pracowała w międzynarodowych firmach z ciekawymi ludźmi z różnych kontynentów i nie zakochałabym się na studiach w tym właśnie obecnym mężu i nie stworzyła swojej cudnej rodziny gdyby Pani Maria nie uwierzyła we mnie i nie motywowała mnie i mojej mamy do działania.
Jestem wdzięczna.
Wspieraj swoich bliskich, bo ta wiara w człowieka daje mu moc do działania i pomaga rozwijać skrzydła.
Uśmiechniętego spełniania marzeń
Krynia
Krysiu… Jadę i czytam.. I się wzruszam….
Dziękuję, że podzielilas sie z nami kawałkiem siebie….
Karolek
Krysiu, może napisalabys książkę?Dreszcze zagościły na mojej skórze jak to czytałam. Bardzo realnie i ciekawie opisalas obraz tamtych lat. To szczęście że, na tej trudnej drodze spotkalas nauczycielkę z pasją, która potrafiła odkryć talent i to docenić. Nawet nie wiesz jak się cieszę że się spotkałysmy.
Osobiste…
Okiem pedagoga powiem tak: miała uczennica”jaja”! ?
Okiem sąsiada: Kobieta Petarda?
Cudnie Krysiu :* Z niecierpliwością czekam na kolejne opowieści :*
P.S. Zawsze wiedziałam, że świetnie „gadasz” – uwielbiam rozmowy z Tobą, ale że tak piszesz 🙂 jest moc :*
Dziękuję Izunia?
Zdolną jestem niesłychanie ?
Będą kolejne opowieści, będą.
Buziaki
Krynia
#uczesieusmiechac
Pięknie napisane. Może to największy z Twoich talentów. Czekam na kolejne, ale muszę się przygotować, bo nadmiar emocji, nawet pozytywnych mi szkodzi. Wzruszyłam się bardzo??
Wpis jest przepiękny! ❤ Taka niby prosta historia zwyczajnej, małej dziewczynki a niesie niesamowite przesłanie. Jest to historia opisana w tak cudowny i wciągający sposób, że spokojnie mogłabyś dopisać część drugą, trzecią i kolejne ? czekamy na więcej opowieści ?
Teraz tak sobie jeszcze pomyślałam, że Twoja historia powinna zostać opublikowana w jakiejś książce dla dzieci. Pokazała by im jak ważne jest posiadanie marzeń i dążenie do ich realizacji ?
Dziękuję Oleńka ???
Książka jest na liście marzeń
Ale dla dzieci❓świetny pomysł ?
Dopisuję do listy ?
Uśmiechniętego dnia
Krynia
#uczesieusmiechac
Dziękuję Oluś, aaale pięknie napisałaś ?
TAK będą kolejne historie pomarańczowej ciżemki ?
(może raz w tygodniu)
Buziaki
Krynia
#uczesieusmiechac
Piękna historia, cudownie opisana!
Dziękuję ? To mój pierwszy post na blogu. Marta Krasnodębska mnie zmotywowała ?
Jak wspaniale jest mieć koło siebie dobrych ludzi ? Tutaj powinno być jeszcze zdjęcie tego małego kurczaczka ze szkolnego zdjęcia, wzorowej uczennicy z pierwszego rzędu ? pamiętasz jak mi je pokazywałaś? ?
Gratuluję Krynia, fajny post. Mam nadzieję że to początek bardzo poczytnego bloga. Trzymam kciuki
Dziękuję ??
Uśmiechniętego dnia
Krynia